Pośredniczka łask wszelkich
07.05.2020W pismach i konferencjach św. Maksymiliana znajdziemy stwierdzenie: Przez Niepokalaną wszelkie łaski na nas spływają z Najsłodszego Serca Jezusowego.
Jak Bóg w Chrystusie przyszedł na świat przez Nią, tak wszelkie Jego łaski zlewane są na wiernych przez ręce Maryi. I my zdążamy do Boga przez wierność i oddanie Niepokalanej - pisał w jednym z listów do współbrata Ojciec Maksymilian. - Niepokalana jest najkrótszą i najpewniejszą drogą do świętości
.
Niepokalana żyje w nas. Nie jest (...) obojętna na sprawy naszego życia, lecz działa ciągle w naszej duszy przez natchnienia. Jest Ona przecież Matką łaski Bożej, Pośredniczką łask wszelkich. (...) Przypominajmy sobie często, że zależymy od Niepokalanej. Pozwólmy się Jej prowadzić, a przekonamy się, że Niepokalana jest najkrótszą i najpewniejszą drogą do świętości
(Konferencje, 203, 31 XII 1938).
Pod koniec 1938 r. w konferencji do braci zakonnych św. Maksymilian mówił:
My wierzymy (...), że Ona po Bogu jest najdoskonalsza (...), najlepsza, najpotężniejsza. Dlaczego Wam to mówię? Bo gdyby diabeł chciał na Was uderzyć, abyście mu nie wierzyli. Chociażby tu przyszli nawet mądrzy teologowie i uczeni i głosili Wam bardzo mądre wzniosłe rzeczy, ale inaczej by Was nauczali (…), nie wierzcie im. Przy pomocy Niepokalanej wszystko zrobicie (...). My wierzymy, że Niepokalana jest, że Ona prowadzi nas do Pana Jezusa, a gdyby kto inaczej nauczał, niech będzie przeklęty! Niech będzie przeklęty!!! (...) Przy Jej pomocy wszystko zrobimy, cały świat nawrócimy. Teraz tylko do czynu! Sami z siebie nic nie potrafimy, ale przy pomocy Niepokalanej cały świat nawrócimy, mówię, cały świat do Jej stóp rzucimy! Bądźmy tylko Jej, w całości Jej, bezgranicznie Jej. Niech Ona żyje w nas, działa w nas i wszystko robi w nas. Bądźmy Jej ślepym narzędziem (...). Niech Ona robi z nami, co się Jej tylko podoba
(Konferencje, 203, 31 XII 1938).
Zaufaj Niepokalanej
W innej konferencji do barci Ojciec Maksymilian mówił: Często słyszymy z ust bliskich nam osób: «Ja już taki jestem, nie zmienię się. Chcę, ale nie jestem w stanie się poprawić»
. Zdarza się, że w podobny sposób usprawiedliwiamy uleganie własnym słabościom. Z takimi problemami stykał się też Ojciec Kolbe i - co ciekawe - taką postawę: "Chcę, ale nie mogę" - uważał za przejaw, nie pokory, a ukrytej pychy. Dlaczego? Tak to wyjaśnia na łamach "Rycerza Niepokalanej" (9/1925).
Otóż ci ludzie w wielu rzeczach przyznają, że mogą to lub owo uczynić, tylko tej lub innej wady ujarzmić w takich lub innych okolicznościach nie są w stanie. To wszystko dowodzi tylko, że liczą oni jedynie na własne siły i uważają, że do tej granicy własnymi siłami to lub owo potrafią
.
Poleganie wyłącznie na własnych siłach uważał św. Maksymilian za przejaw pychy.
Co więc Święty radzi?
Oddać się zupełnie, z ufnością bez granic w ręce Miłosierdzia Bożego, którego uosobieniem z Woli Bożej jest Niepokalana. Nic sobie nie ufać, bać się siebie, a bezgranicznie zaufać Jej i w każdej okazji do złego do Niej jak dziecko do matki się zwracać, a nigdy się nie upadnie. Twierdzą święci, że kto do Matki Bożej modli się w pokusie, na pewno nie zgrzeszy, a kto przez całe życie do Niej z ufnością się zwraca, na pewno się zbawi
(RN 9/1925, 225).
Podobny temat ówczesny gwardian japońskiego Niepokalanowa podjął w liście do jednego z braci w Niepokalanowie w 1935 r.
Nie dziw się, że i zło i dobro w sobie czujesz. Wszelkie zło od ciebie pochodzi, a wszelkie dobro spływa przez ręce Niepokalanej, Pośredniczki wszelkich łask. To zło, co w sobie widzimy, to jeszcze nie wszystko, ale trochę tylko Niepokalana nam poznać pozwala, byśmy nie zapomnieli o tym, czym sami z siebie jesteśmy. Trzeba walczyć ze swoimi słabościami, ale spokojnie, bez gniewania się na siebie; całą ufność jedynie i całkowicie w Niepokalanej połóż, a Ona cię już poprowadzi przez święte posłuszeństwo i do siebie w niebie doprowadzi. Więc zdaj się bezgranicznie na Jej wolę i walcz w pokoju, w Niej ufając bez granic, a wszystkie słabości na większe dobro ci się obrócą
(Pisma, 582).
Kazanie z Auschwitz
Pewnego lipcowego popołudnia 1941 r. w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz przed blokiem 15 wśród różnych rupieci i kamieni zgromadziła się garstka wychudzonych, zmaltretowanych więźniów. Wśród nich był Ojciec Maksymilian, który wysławiał Maryję, przypominając odwieczną naukę Kościoła. Taczki służyły mu za ambonę. Naoczny świadek tej sceny, ks. Konrad Szweda wspomina, że słowa Założyciela Niepokalanowa "płynęły na kształt miecza obosiecznego, przebijały serca".
W głównych konturach przypomina mi się tok jego myśli: Niepokalana przez poczęcie i zrodzenie Syna Bożego weszła w duchowe pokrewieństwo z Osobami Trójcy Świętej. W stosunku do Ojca jest «dzieckiem» Jego, Pierworodną i jednorodzoną Córką Boga. (...) W stosunku do Syna Bożego jest Ona Jego prawdziwą Matką. (...) W stosunku do Ducha Świętego jest Jego Oblubienicą, bo poczęła za Jego sprawą. (...) Maryja dała również Synowi Jego ciało mistyczne z członkami, którymi my jesteśmy (...). Jest więc prawdziwą Matką naszą, a my Jej dziećmi". I nawet teraz - w łachmanach, wychudzony, pokryty ranami dodawał otuchy, uzbrojony w dary Ducha Świętego: "Czyż podobna, by Matka opuściła swe dzieci w cierpieniu i nieszczęściu? Czyż podobna, by Matka nie otaczała specjalną opieką kapłanów? Przecież między Nią a kapłanem związek jest tak ścisły, a podobieństwo tak wielkie, że św. Antoni nie wahał się nazywać Jej «Virgo Sacerdos». W promiennej wizji jawi się często wśród nas, sącząc słodką jak miód pociechę: Wytrwaj do końca, bo dzień zmiłowania Pańskiego bliski jest".
Jak zaświadczył ks. Szweda, atmosfera tego wydarzenia była niemal nadprzyrodzona: "Słowa te trafiały do przekonania. Miały jakby orzeźwiającą siłę. Nabierały innego znaczenia. Jakieś dziwne uczucia owładnęły myśli. Ojciec Kolbe potrafił jakby "do prawd Ducha mowę ducha przystosować". Ojciec Kolbe umiał te gorzkie cierpienia przez miłość przetworzyć w twórcze i tryskające życiem źródło siły duchowej, które nas podtrzymywało. To było wypływem jego głębi ducha. Zagonami wieczornego zmierzchu pokrywało się błękitne niebo, a zachodzące słońce zostawiało świetlane smugi, gdy rozchodziliśmy się na bloki. Wracaliśmy inni, podniesieni na duchu, żyjący innym życiem. Kazanie Ojca Kolbego wywarło na nas głębokie wrażenie i pozostanie na zawsze niezatartym wspomnieniem... Długo mówiliśmy o treści tego kazania. Ostatni akord tego kazania wypowiedział Ojciec Kolbe w ciemnicy podziemnego bunkra...
Wszechmoc prosząca
Dla św. Maksymiliana jest sprawą jasną, że Maryja jako wszechmoc prosząca ma wpływ na Boga samego i na cały wszechświat, a jako Królowa nieba i ziemi powinna być uznana za Królową przez wszystkich ludzi. Chodzi o królowanie w wymiarze duchowym, gdyż Maryja jest "Królową serc, Królową miłości; Jej prawo to miłość, Jej potęga to miłość matczyna" - mówił Święty i dodawał, że "przez Nią serce ludzkie winno się oczyszczać", stając się coraz bardziej niepokalane i upodobnione do Serca Jezusowego. Pragnieniem bowiem tej naszej Najlepszej z Matek jest zbawienie i uświęcenie każdej duszy. "Każda łaska przychodzi na duszę z rąk Pośredniczki wszelkich łask i nie ma chwili, w której by coraz to nowe łaski nie spływały na każdą duszę. Łaski oświecenia umysłu, wzmocnienia woli, zachęty do dobrego; łaski zwyczajne i nadzwyczajne, łaski dotyczące bezpośrednio życia doczesnego i uświęcenia duszy" – pisał Ojciec Maksymilian (Pisma, 1178, sierpień 1940 r.). On wiedział, że Maryja jako Matka Miłosierna nigdy nie zostawia samego sobie osoby, która się Jej oddaje. Ona "spieszy, chociaż nawet nie wzywana, tam, gdzie najwięcej nędzy w duszach. Owszem, im bardziej dusza zeszpeciła się grzechem, tym bardziej w niej okazuje się miłosierdzie Boże, którego uosobieniem jest właśnie Niepokalana" - dodaje Ojciec Maksymilian (Pisma, 1007, RN 4/1925).
"Ona - jak pisze w "Rycerzu Niepokalanej" - pragnie rozszerzyć na całą ludzkość, owoce odkupienia dokonanego przez Syna. (...) Jedynym Jej pragnieniem jest podnieść poziom naszego życia duchowego aż do wyżyn świętości" (Pisma, 1128, RN 12/1937). Przeszkodą może okazać się tylko sam człowiek, jego wolna wola, która nigdy nie zostanie odebrana. Ten piewca Wszechpośrdenictwa Niepokalanej zauważa, że człowiek sam musi chcieć, aby w nim okazały się potęga i dobroć Niepokalanej, a przez Nią moc i miłosierdzie Pana Boga. Musi więc pójść drogą Jej Syna "i jak pierworodny Bóg-Człowiek nie począł się jak za zezwoleniem wyraźnym niebiańskiej Dziewicy, tak też nie inaczej dzieje się z innymi ludźmi, którzy dokładnie muszą naśladować we wszystkim swój Pierwowzór" (Pisma, 1208, styczeń 1940 r.). Ojciec Maksymilian myśl tę doprecyzowuje następująco: "W Jej łonie musi dusza się odrodzić wedle formy Jezusa Chrystusa. Ona musi mlekiem swej łaski dusze wykarmić, wypieścić, wychować, tak jak Chrystusa karmiła, pieściła i wychowała. Na Jej kolanach musi dusza nauczyć się poznawać i kochać Jezusa. Z Jej serca czerpać miłość ku Niemu, owszem, Jej sercem Go kochać i w miłości upodabniać się do Niego" (Pisma, 1208).
Matka Boża Różańcowa
To wspomnienie odnosi nas do 1571 r., a dokładnie do zwycięstwa wojsk Świętej Ligii nad wojskami imperium osmańskiego, w jednej z największych bitew morskich w dziejach świata, stoczonej 7 października pod Lepanto (obecnie Nafpaktos, Grecja)
Bolesna Matka
Tradycja wymienia siedem bolesnym momentów w życiu Maryi: 1. Proroctwo Symeona; 2. Ucieczka do Egiptu; 3. Zgubienie Jezusa w Jerozolimie; 4. Spotkanie z Synem na Drodze Krzyżowej; 5. Ukrzyżowanie i śmierć Jezusa; 6. Zdjęcie Jezusa z krzyża; 7. Złożenie Ciała Jezusa do grobu..
Działalność wydawnicza
Oddaj się Maryi!
5 października, Niepokalanów - 96. spotkanie: świadectwa, konferencje, goście: o. M. Kiedrowicz, Ireneusz i Ewa Rogala.
Czytaj dalej...Maryjne rekolekcje kapłańskie
8-10 października - rekolekcje dla kapłanów w duchowości św. Maksymiliana Marii Kolbego.
Czytaj dalej...Pokój daj nam, Panie
8 października - Modlitwy w intencji pokoju w Polsce i na świecie.
Czytaj dalej...