Rocznica deportacji
26.05.2020Pod koniec maja 1941 św. Maksymilian, z transportem liczącym ponad 300 osób, został przewieziony w bydlęcych wagonach do niemieckiego obozu KL Auschwitz I.
Ojciec Maksymilian został deportowany z więzienia przy ul. Pawiej w Warszawie (tzw. Pawiaka) do obozu KL Auschwitz I 28 maja 1941 wraz z grupą 303 więźniów. Następnego dnia został zarejestrowany w ewidencji obozowej. Otrzymał numer 16670.
Ojciec Maksymilian został skierowany do pracy przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy krematorium. Pracował także w Babicach przy budowaniu ogrodzenia wokół pastwiska.
W Babicach zakonnik spotkał Tadeusza "Teddy" Pietrzykowskiego - boksera, wicemistrza Polski. Pewnego dnia polski sportowiec zauważył, że jeden z nadzorców znęcał się nad starszym więźniem (Ojcem Maksymilianem). Pięściarz postanowił pomóc słabemu staruszkowi. Zaproponował esesmanom, że stanie z jednym z nich do walki na pięści. Niemcy zgodzili się. Po chwili nadzorca leżał na ziemi powalony ciosem. Ojciec Kolbe, mimo że sam był ciężko pobity, prosił Tadeusza, by nie bił mężczyzny.
Przez pewien czas franciszkanin z Niepokalanowa przebywał na oddziale dla chorych z powodu osłabienia. Z tego oddziału Niemcy codziennie skazywali na śmierć wielu więźniów, dlatego - gdy tylko Ojciec Maksymilian poczuł się odrobinę lepiej - inni więźniowie postarali się, by mógł już opuścić szpitalny oddział. Po powrocie do obozu Ojciec Maksymilian wykonywał lżejsze prace, np. pracował w pończoszarni, gdzie reperowano odzież, czy w kuchni przy obieraniu warzyw.
W obozie Ojciec Maksymilian powiedział do współwięźnia Józefa Stemlera historyczne słowa, które charakteryzują życie Świętego z Niepokalanowa:
Nienawiść nie jest siła twórczą. Siłą twórczą jest miłość!
W ostatnich dniach lipca 1941 r. Ojciec Maksymilian - po ucieczce jednego z więźniów - ofiarował swoje życie za nieznanego mu Franciszka Gajowniczka (numer 5659), który został wyznaczonego przez Niemców na śmierć głodową, bedącą karą za ucieczkę więźnia z obozu. Sam Franciszek Gajowniczek tak wspomina ten czas:
Nieszczęśliwy los padł na mnie. Ze słowami - Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam - udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci. Te słowa słyszał Ojciec Maksymilian. Wyszedł z szeregu, zbliżył się do Fritzscha i usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia za mnie na śmierć.
Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę. Zmarł w 1995 r. i został pochowany na cmentarzu klasztornym w Niepokalanowie.
Ojciec Kolbe po dwóch tygodniach umierania bez pożywienia wciąż żył. Z tego powodu 14 sierpnia 1941 r. został dobity zastrzykiem fenolu przez niemieckiego więźnia-kryminalistę Hansa Bocka.
Papież Paweł VI 17 października 1971 r. ogłosił Ojca Maksymiliana błogosławionym wyznawcą. 22 marca 1972 r. władze państwowe odznaczyły go pośmiertnie Złotym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari - tym samym włączając go do grona najwspanialszych Polaków-bohaterów. 10 października 1982 r. papież św. Jan Paweł II zaliczył Ojca Kolbego do grona świętych męczenników Kościoła katolickiego i nazwał go męczennikiem miłości.
Matka Boża Różańcowa
To wspomnienie odnosi nas do 1571 r., a dokładnie do zwycięstwa wojsk Świętej Ligii nad wojskami imperium osmańskiego, w jednej z największych bitew morskich w dziejach świata, stoczonej 7 października pod Lepanto (obecnie Nafpaktos, Grecja)
Bolesna Matka
Tradycja wymienia siedem bolesnym momentów w życiu Maryi: 1. Proroctwo Symeona; 2. Ucieczka do Egiptu; 3. Zgubienie Jezusa w Jerozolimie; 4. Spotkanie z Synem na Drodze Krzyżowej; 5. Ukrzyżowanie i śmierć Jezusa; 6. Zdjęcie Jezusa z krzyża; 7. Złożenie Ciała Jezusa do grobu..
Działalność wydawnicza
Maryjne rekolekcje kapłańskie
8-10 października - rekolekcje dla kapłanów w duchowości św. Maksymiliana Marii Kolbego.
Czytaj dalej...Pokój daj nam, Panie
8 października - Modlitwy w intencji pokoju w Polsce i na świecie.
Czytaj dalej...Nocna Pielgrzymka
12/13 października - o triumf Niepokalanej w naszej Ojczyźnie, w Europie i na całym świecie.
Czytaj dalej...