W stulecie urodzin...
Lata 90. ubiegłego wieku obfitowały w kolejne podróże apostolskie Brata Innocentego. Teraz miał większe możliwości, ze względu na nowe rozgłośnie radiowe Kościoła katolickiego, nowe pisma oraz powszechne zainteresowanie wiarą, choć rodziła się też katolicka opozycja organizowana przez wrogów Chrystusa. Brat nie zważał na nieprzyjaciół Kościoła, których miał zamiar pozyskać dla Niepokalanej, głosząc Ewangelię jako Dobrą dla wszystkich Nowinę o miłości Pana Boga do każdego człowieka i uosobienie Miłosierdzia Bożego w osobie Niepokalanej. Lata te to gorliwość i nowy zapał, mimo zmęczenia, coraz mniejszych sił fizycznych i postępującej choroby biodra. Krótkie odpoczynki podczas wyjazdów czy głoszenia konferencji były najpowszechniejszym lekarstwem stosowanym przez Brata. Ale chyba to nie zawsze wystarczyło...
Ważny dla Niepokalanowa i Rycerstwa był rok 1994, w którym obchodzono setną rocznicę urodzin św. Maksymiliana Kolbego. Z tej okazji zorganizowano wiele imprez, kongresów, zjazdów, uroczystości i rekolekcji.
W niepokalanowskie obchody Roku Kolbiańskiego wpisał się Ogólnopolski Dzień Modlitwy Rycerstwa Niepokalanej, przypadający 31 VII 1994 r. Tego dnia przed bazyliką w Niepokalanowie Józef Kard. Glemp, Prymas Polski, poświęcił pomnik św. Maksymiliana z dedykacją: "Świętemu Maksymilianowi Męczennikowi Miłości w setną rocznicę urodzin 1994". Pomnik dobrze przedstawia misję i wypełnienie jej przez Ojca Kolbego, który teraz nas zaprasza do podobnego życia i podobnej miłości do Maryi, z której Medalikiem przychodzi do nas. Według słów ówczesnego gwardiana, o. Kazimierza Więska, jest to wotum w jubileuszowym roku jego urodzin, jako wyraz wdzięczności za dar Świętego. Autorka, Krystyna Fałdyga-Solska, wykonała już drugi taki monument Ojca Kolbego po pomniku przy kościele św. Mateusza w Pabianicach. Stał się on wkrótce szczególnym miejscem gromadzenia się czcicieli Ojca Kolbego i rycerzy Niepokalanej, którzy właśnie przy figurze Świętego upamiętniali swój pobyt w Niepokalanowie pamiątkowym zdjęciem. Brat Innocenty również często tu przebywał.
Zdrowie i siły coraz mocniej dawały się we znaki u Brata. Mimo zaproszenia na uroczystości 100-lecia urodzin św. Maksymiliana do Japonii i ogromnej chęci wyjazdu (prawdziwe misje), lekarz nie zezwolił na taki wysiłek. Pozostały tylko listy i nagrane kasety magnetofonowe, które przekazywał braciom misjonarzom. Tych też już niewielu zostało na ziemskim posterunku. Niepokalanów niebieski szybko się powiększał po ofiarnej pracy dla Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego.
W tym samym czasie, gdy świętowano urodziny Ojca Kolbego w dalekiej Japonii, Brat musiał odwiedzić szpital. Było to w listopadzie 1994 r. Do Niepokalanowa docierała wiadomość o ciężkim stanie zdrowia Brata Innocentego i kolejnym zawale już w szpitalu w Sochaczewie (diecezja łowicka). Wreszcie wypełniły się dni ziemskiego życia i ziemskiej misji i Brat Innocenty został zaproszony do stóp swojej Hetmanki, której codziennie zawierzał swoje życie, śmierć i wieczność.