MARYJA!

A Man for others

A Man for others


Wielu uważa tę książkę za najlepszą biografię św. Maksymiliana Kolbego. Patricia Treece opisuje niezwykłe życie tego polskiego księdza, teologa, dziennikarza, ewangelisty i "męczennika miłosierdzia" słowami tych, którzy go znali. Świadectwa pierwszej osoby obejmują świadectwa członków rodziny, przyjaciół, współbraci franciszkanów, ocalałych z obozu zagłady - nawet więźnia, za którego Ojciec Kolbe oddał życie. Treese posługuje się tym wyjątkowym podejściem biograficznym, niczym mistrzowski artysta, ukazując niezwykłe zalety tego "proroka cywilizacji miłości" (św. Jan Paweł II). Pokazuje, jak św. Maksymilian był przykładem franciszkańskiego ideału miłości bez granic, miłosci nawet do swoich nazistowskich ciemiężycieli, miłości aż do śmierci. Św. Maksymilian Kolbe jest prawdziwym bohaterem i inspiracją dla wszystkich wyznań.

autorPatricia Treece
językangielski
stron255

Patricia Treece, A Man for others. Maximilian Kolbe Saint of Auschwitz In the Words fo Those Who Knew Him, San Francisco 1982, s. 152-153.

Fragment w j. polskim

Zygmund Gorson jest dziś gospodarzem programu telewizyjnego w Wilmington w stanie Delaware. Chociaż pisał i mówił o życiu w Oświęcimiu, uważa swoje wspomnienia o Maksymilianie Kolbem za "tak osobiste, tak cenne", że nigdy nie wspomniał o katolickim księdzu, którego nazywa "księciem wśród ludzi". Przerywa teraz to milczenie, bo wydaje się, że jest jedynym z polskich Żydów, który dobrze znał Kolbego w Oświęcimiu.

Pochodzę z pięknego domu, w którym miłość była słowem kluczowym. Moi rodzice byli zamożni i dobrze wykształceni. Ale moje trzy piękne siostry, moja matka - prawniczka wykształcona na Uniwersytecie Paryskim - mój ojciec, dziadkowie - wszyscy zginęli. Jestem jedynym ocalałym. Być dzieckiem z tak wspaniałego domu, a potem nagle znaleźć się całkowicie samotnym, jak to było w moim przypadku, w wieku trzynastu lat, w tym piekle, Auschwitz, jest nie do pojęcia przez innych. Wielu z nas, młodych ludzi, straciło nadzieję, zwłaszcza gdy naziści pokazali nam zdjęcia, jak powiedzieli, zbombardowanego Nowego Jorku. Bez nadziei nie było szans na przeżycie, a wielu chłopców w moim wieku rzucało się na druty elektryczne. Zawsze szukałam kontaktu z moimi zamordowanymi rodzicami, próbowałam znaleźć przyjaciela mojego ojca, sąsiada - kogoś z tej masy ludzkości, która ich znała, żebym nie czuł się tak samotny.

I tak Maksymilian znalazł mnie wędrującego, że tak powiem, w poszukiwaniu kogoś, z kim mógłbym nawiązać kontakt. Był dla mnie jak anioł. Jak kwoka wziął mnie w ramiona. Ocierał mi łzy. Od tamtego czasu bardziej wierzę w Boga. Kiedy moi rodzice zginęli, pytałem: "Gdzie jest Bóg?" i straciłem wiarę. Kolbe przywrócił mi tę wiarę.

Wiedział, że jestem żydowskim chłopcem. To nie miało znaczenia. Jego serce było większe niż osoby - bez względu na to, czy byli Żydami, katolikami, czy ktokolwiek, kochał wszystkich. On obdarzył miłością i tylko miłością. Po pierwsze, oddawał tak wiele swoich skromnych racji żywnościowych, że dla mnie był to cud, że jeszcze żył. Teraz łatwo jest być miłym, miłosiernym, pokornym, gdy czasy są dobre i panuje pokój. Aby ktoś był takim, jakim był Ojciec Kolbe w tamtym czasie i miejscu - mogę tylko powiedzieć, jakim był, jest nie do opisania.

Jestem Żydem od dziedzictwa, synem Żydówki, jestem wyznania mojżeszowego i jestem z tego bardzo dumny. I nie tylko bardzo, bardzo kochałem Maksymiliana Kolbe w Auschwitz, gdzie się ze mną zaprzyjaźnił, ale będę go kochał do ostatnich chwil mojego życia.

Fragment w j. angielskim / in English

[page 152] [...] Sigmund Gorson today is the host of a television program in Wilmington, Delaware. Although he has written and spoken on life in Auschwitz, he regards his memories of Kolbe as "so personal, so precious" that he has never included anything on the Catholic priest he calls "a prince among men." He breaks this silence now because he appears to be the only one left of the Polish Jews who knew Kolbe well in Auschwitz.

I was from a beautiful home where love was the key word. My parents were well-off and well-educated. But my three beautiful sisters, my mother - an attorney educated at the University of Paris - my father, grandparents - all perished. I am the sole survivor. To be a child from such a wonderful home and then suddenly find oneself utterly alone, as I did at age thirteen, in this hell, Auschwitz, has an effect on one others can hardly comprehend. Many of us youngsters lost hope, especially [page 153] when the Nazis showed us pictures of what they said was the bombing of New York City. Without hope, there was no chance to survive, and many boys my age ran onto the electric fences. I was always looking for so me link with my murdered parents, trying to find a friend of my fathe’s, a neighbor - someone in that mass of humanity who had known them so I would not feel so alone.

And that is how Kolbe found me wandering around, so to speak, looking for someone to connect with. He was like an angel to me. Like a mother hen, he took me in his arms. He used to wipe away my tears. I believe in God more since that time. Because of the deaths of my parents I had been asking, "Where is God?" and had lost faith. Kolbe gave me that faith back.

He knew I was a jewish boy. That made no difference. His heart was bigger than persons - that is, whether they were Jewish, Catholic, or whatever. He loved everyone. He dispensed love and nothing but love. For one thing, he gave away so much of his meager rations that to me it was a miracle he could live. Now it is easy to be nice, to be charitable, to be humble, when times are good and peace prevails. For someone to be as Father Kolbe was in that time and place - I can only say the way he was is beyond words.

I am a Jew by my heritage as the son of a Jewish mother, and I am of the Jewish faith and very proud of it. And not only did I love Maximilian Kolbe very, very much in Auschwitz, where he befriended me, but I will love him until the last moments of my life.

[...]

Działalność wydawnicza

ZWIĄZEK
MSZALNY

Każdy może zamówić intencję, która będzie dołączona do Związku Mszalnego, czyli Mszy zbiorowej sprawowanej przez 365 dni w Niepokalanowie.

ZAMÓW

PRZEKAŻ
DAROWIZNĘ

Niepokalanów pragnie kontynuować dzieło św. Maksymiliana. Każdy może wspomóc realizację tego zadania i misji.

WESPRZYJ

MOZAIKA
MĘCZENNIKÓW

Prosimy o finansową pomoc w realizacji tego dzieła.

PRZEKAŻ